piątek, 1 listopada 2013

Prolog

Wpadłem do domu. Byłem wściekły a do tego cały we krwi moich hybryd. Jak one mogły, jak mogły mnie zdradzić?! Mnie swojego stwórcę! Wpadłem do salonu i zacząłem go demolować. Po piętnastu minutach pokój, który tak dokładnie urządzałem był cały zdemolowany. Tak samo jak moje życie, pomyślałem z goryczą. Zawsze byłem sam. Usiadłem przed kominkiem, zatapiając się w myślach.

Rok dziewięciuset dziewięćdziesiąty dziewiąty:
Siedziałem na mojej ulubionej polanie, uwielbiałem na niej tworzyć. Często chowałem się tutaj przed moim rodzeństwem i ojcem. Szczególnie przed nim. Jednak nie tym razem.
- A tutaj się ukrywasz Niklaus- powiedział Elijah podchodząc do mnie .
- Zamierzasz wydać mnie rodzicom?- zapytałem. Czułem niepokój. Elijah zawsze postępuje jak należy. Tego oczekuje od niego ojciec jako najstarszego syna. Jednak on uśmiechnął się tylko przysiadając się do mnie.
- Ależ skąd bracie, jeśli nie chcesz nigdy tego nie zrobię- rozejrzał się dookoła.- Pięknie tutaj- powiedział.- Lepiej pokarz co tam chowasz- chciał chwycić za mój rysownik. Jednak ja na to nie pozwoliłem. Po chwili tarzaliśmy się po trawie całkowicie zapominając dlaczego. Znów byliśmy tylko dwójką niesfornych chłopców, a nie przykładnymi starszymi braćmi. Elijah wreszcie się podniósł i powiedział:
- Dobrze jak nie chcesz nie musisz niczego mi pokazywać- uśmiechnął się.- Ale teraz bądź lepiej przykładnym bratem. Zbliża się Henrik.
Odwróciłem głowę i ujrzałem naszego małego braciszka idącego w naszym kierunku. Miał przygnębioną minę. Kiedy do nas podszedł zapytałem:
- Co się stało? Ktoś zrobił ci przykrość?- pokiwał przecząco głową.
- A więc o co chodzi?- dopytywał Elijah Mały przytulił się do mnie i zaczął płakać.
- Cherubinek znowu zniknął- powiedział patrząc na  Elijah'ę- Kol powiedział, że mama zrobiła z niego potrawkę, którą wczoraj jedliśmy na kolację- teraz to ja spojrzałem na brata.
- Nie martw się Henriku znajdziemy twojego zajączka- powiedział uspokajająco- Chodź- chwycił małego za rękę, a kiedy odchodzili Elijah dodał szeptem.
- Jak tylko spotkam Kola to tak mu przetrzepię skórę, że zapamięta do końca życia.
Chciałem pójść z nim ale Elijah powiedział, że lepiej będzie jeśli jeszcze chwilę tutaj posiedzę i wrócę dopiero na kolację. Wiedział o mojej kłótni z ojcem. Usiadłem więc z powrotem pod drzewem i zacząłem kończyć rysunek. Nawet nie zauważyłem kiedy usnąłem. Po jakimś czasie poczułem, że ktoś mnie szarpie za rękaw.
- Klaus, Klaus obudź się!
- Henriku zostaw mnie w spokoju- mruknąłem sennie.

- Klaus, Klaus no obudź się wreszcie! Coś ty zrobił z salonem?- otworzyłem oczy i zobaczyłem twarz siostry.
- Ja się ciebie pytam coś ty tutaj narobił? I czemu mówisz do mnie Henrik. Jestem Rebekah, pamiętasz?- wstałem i nie mówiąc ani słowa udałem się do swojej sypialni. Kiedy byłem już w połowie schodów usłyszałem tylko.
- Już całkiem ci rozum odebrało Nik.

3 komentarze:

  1. Świetnie się zaczyna :) Będę wpadać często
    Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  2. 21 year old Business Systems Development Analyst Ernesto Beevers, hailing from Dolbeau enjoys watching movies like "Hamlet, Prince of Denmark" and Hooping. Took a trip to Historic Centre of Sighisoara and drives a Ferrari 375-Plus Spider Competizione. Zobacz wiecej informacji

    OdpowiedzUsuń