piątek, 1 listopada 2013

Rozdział 2

Znowu siedziałem w domu. Nie wiem dlaczego od kilku dni w ogóle nie wychodzę. Wszyscy pewnie myślą, że to ze strachu. Ale czego ja właściwie mam się bać. Tej głupiej bandy małolatów, która myśli, że mogą mnie pokonać tym swoimi marnymi sztuczkami z Bonnie. Muszę szybko coś wymyślić. Jakiś plan zemsty. Elena jest teraz wampirem więc nici z tworzenia nowej armii hybryd. Cholera jasna! Jaki ja byłem głupi zamieniając Tatię w wampira. Wtedy byłem jeszcze bardzo ludzki i pozwalałem żeby kierowały mną ludzkie uczucia, a ona okazała się później zwykłą szmatą. Tak samo jak Katherine. Cóż jak widać nie daleko pada jabłko od jabłoni.

Rok tysięczny:
- Twoja matka wykorzystała moją krew do czego?- zapytała dziewczyna z oburzeniem.
- Wszyscy jesteśmy teraz wampirami- odpowiedziałem spokojnie.- To znaczy nieśmiertelnymi istotami.
- Nieśmiertelnymi, ale dlaczego i po co?
- Przez śmierć mojego braciszka, przecież już ci to tłumaczyłem. Musimy umieć bronić się przed wilkołakami- wybałuszyła na mnie oczy.
- Czego ty właściwie ode mnie oczekujesz?
- Chciałbym żebyś stała się taka jak ja. Wtedy moglibyśmy na zawsze być razem. Nauczę cie jak radzić sobie z wszystkimi emocjami, obiecuje.
Przez chwile patrzyła na mnie ze strachem, smutkiem i odrobiną odrazy, aż w końcu powiedziała:
- Niklaus wiesz, że bardzo cie kocham i zrobiłabym dla ciebie wszystko ale okropnie się boje. Nie zapominaj, że jestem również matką.
- Właśnie. Chyba nie chcesz żeby twojej córce stała się jakaś krzywda?
- Oczywiście, że nie chce. Przecież to moje dziecko.
- Więc wybór jest prosty. Nawet jeśli będziemy wampirami możemy przecież ją wychować.
- Dobrze więc niech będzie jak zechcesz.

Rok tysiąc pierwszy:
- Zrobiłam jak chciałeś! Tak naprawdę nie chciałam taka być! Zmieniłeś się i to bardzo więc nie dziw się, że wybrałam jego. On przynajmniej stara się żeby nasze życie wyglądało normalnie.
Nie mogłem w to uwierzyć. Zrobiłbym dla niej wszystko tylko po to żeby zobaczyć uśmiech na jej twarzy, a ona i tak wybrała mojego brata.
- Skoro tak ci na nim zależy, to idź do niego! Wynoś się zanim cie zabije!
- Właśnie tak zrobię wyniosę się z twojego życia na zawsze! Żegnaj Niklaus.
Wybiegła zanim zdążyłem powiedzieć coś jeszcze.

Pamiętałem, że po tej rozmowie zabijałem bez opamiętania przez kilka kolejnych dni. Lepiej mi teraz, uczucia to największa słabość wampira. Kiedy kogoś kochasz i darzysz zaufaniem tą drugą osobę później czeka cię tylko większe rozczarowanie i nieopisany ból.

1 komentarz: