poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Rozdział 10

Dwa dni później:

Chodziłem jak oparzony. To już dzisiaj. Za kilka godzin. Co ja zrobię? Dlaczego akurat ja? Niklaus natychmiast weź się w garść! Nie wierzę, chyba zaczynam wariować! Gdzie są wszyscy? Gdzie jest Caroline, przecież obiecała, że będzie przy mnie. Zadzwonię. Oszalałeś, ona ma cie pewnie głęboko gdzieś! Chociaż spróbuje.
- Klaus, nie martw się, będę za pół godziny- powiedziała, kiedy odważyłem się do niej zadzwonić. Odetchnąłem z ulgą. Nie będę sam. Czy ja zawsze byłem takim tchórzem?  Nie przypominam sobie.
- Wszystko w porządku?- zapytała, blondynka wchodząc do salonu.- Klaus, co robisz?
- Chyba zaczynam świrować- powiedziałem.- Nie mogę się powstrzymać- tłumaczyłem moje picie i powylewane farby.- To pozwala, skupić na czymś myśli.
- Tylko dlaczego, musi być takie mroczne?- zapytała, podchodząc do mnie.
- Wiesz, nie mam dzisiaj najlepszego humoru- odpowiedziałem.
- Zdziwiłabym się gdybyś był, najszczęśliwszym człowiekiem na świecie- odparła.- Kiedy to wszystko się skończy, powinieneś się o czymś dowiedzieć.
- Stało się coś złego?- zapytałem, natychmiast.- Dowiedziałaś się czegoś od Elijah'y? Ze mną nie chce nawet zamienić słowa- poskarżyłem się, chociaż wiedziałem, że to bardzo dziecinne.
- Najpierw skupmy się na zapewnieniu tobie bezpieczeństwa- wymigała się od odpowiedzi.- Później porozmawiamy.
Nadeszła pora żeby zmierzyć się ze swoim największymi lękami. Jak to teraz mówią ludzie, wyciągnę wszystkie trupy ze swojej szafy.
- Chodźmy do piwnicy Lockwood'ów Jest najlepszym miejscem do przemiany- wyrwał mnie z rozmyśleń głos blondynki.- Przygotowałam łańcuch i tojad-tłumaczyła.- Zdążyłam już zauważyć, że osłabia ból samej przemiany, ponieważ Tyler kiedyś go zażywał.
- Nie wydaje mi się, żeby to coś pomogło- powiedziałem z powątpiewaniem.- Ale łańcuchy jak najbardziej są na miejscu.

***

Wspólnie przeszliśmy do piwnicy. To rzeczywiście najlepsze miejsce. Środek lasu, z dala od cywilizacji i ludzi. Tylko żeby wszystko się udało, żeby szybko się skończyło.
- Wszystko będzie dobrze, słyszysz?- powiedziała Caroline, kiedy już zeszliśmy na dół. To tutaj Silas przetrzymywał dziewczynę. To miejsce wywróciło moje życie do góry nogami. Mogłem pozwolić ją zabić, nic by się nie zmieniło. Jednak czy byłbym w stanie? Spojrzałem na Caroline, uśmiechała się pocieszająco, mocując wszystkie przyrządy. Nie, nie mógłbym zostawić jej na pewną śmierć. Nawet jeżeli cena jest tak wysoka, ona jedyna mnie obecnie wspiera. To oczywiście też nie jest do końca prawdą, całe moje rodzeństwo, nawet banda z Mystic Falls starała się jakoś odwrócić proces mojego człowieczeństwa. Jednak miałem prawo mieć do nich żal, zostałem odsunięty na drugi plan, a oni wykonywali całą prace nie informując o postępach.
- Wszytko gotowe, za kilka minut powinno się zacząć- zostałem w samej bieliźnie i pozwoliłem się przypiąć do zimnej ściany.- Powinieneś to wypić kiedy poczujesz, że przemiana jest blisko- podała mi butelkę z tojadem.- Teraz zamknę kratę i będę wszystko kontrolować- czułem się jak w więzieniu. Caroline usiadła po drugiej stronie i bacznie mi się przyglądała.
- Wydaje mi się, że powinnaś sobie pójść- powiedziałem, po chwili ciszy.- Co prawda, kraty i łańcuchy wyglądają na masywne, ale nie chce zrobić ci krzywdy, gdyby coś się nie powiodło.
- Coś ci obiecałam i zamierzam dotrzymać słowa- powiedziała.- Powinieneś się martwić o siebie, nie o mnie.
Nie rozmawialiśmy już więcej. Już nie czułem lęku, byłem całkowicie spokojny. Minęło kilka minut i wiedziałem już, że wszystko się zbliża. Napiłem się tojadu. Cholernie zapiekło w przełyku. Jednak to było nic w porównaniu z tym co poczułem po chwili. Wszystkie kości w jednej chwili zaczęły mi się łamać. Wrzeszczałem w niebo głosy, nie potrafiłem tego kontrolować. Zacząłem wyrywać łańcuchy i dopadłem do krat. Instynkt podpowiadał mi, żeby rozerwać gardło Caroline na tysiące strzępów. Już nie wiedziałem co się wokół mnie dzieje.

***

- Klaus?- otworzyłem oczy.- Już po wszystkim- uśmiechnęła się.- Chodź pomogę ci- podparła mnie o ścianę- byłem przykryty kocem.
- Jak długo to trwało?- zapytałem oszołomiony.
- Kilka godzin- odparła.- Jest wpół do czwartej. Proszę- podała mi ubranie.- Powinniśmy wrócić do rezydencji. Wszyscy na pewno na nas czekają.
- Dlaczego mieliby czekać?- zapytałem, zaczynając się ubierać.
- Wszystko ci powiemy, kiedy dotrzemy na miejsce- odparła.- Doskonale wiesz, co usiłowaliśmy osiągnąć- przytaknąłem.- nadeszła więc pora, żebyś dowiedział się o działaniach i o ich rezultacie.
- Ty wiesz już wszystko?- zapytałem z nadzieją.
- Byłam powiadamiana na bieżąco, jednak wczoraj i dzisiaj nie dowiedziałam się jeszcze o niczym- powiedziała.- Nawet nie próbuj czegoś ze mnie wyciągać, nic nie powiem, polecenie twojego brata.
- Powiedź chociaż czy wieści są dobre czy złe- poprosiłem.
- Klaus, ja naprawdę nic nie mogę ci powiedzieć- odparła.- Elijah, wytłumaczy ci wszystko ze szczegółami.
Dałem za wygraną, w milczeniu wracaliśmy do mojego domu. Gdyby wieści były dobre, chyba by ich nie ukrywali. Będę musiał żyć w ludzkim ciele przez najbliższe czterdzieści lat, a później umrę. To nie najgorsza perspektywa. Może chociaż uda nam się wymyślić, nowy sposób na powstrzymanie wilczych przemian. Przepuściłem Caroline w drzwiach i weszliśmy do salonu. Elijah, Rebekah, Kol, Bonnie, Elena, Stefan, Damon, Tyler, Matt i Jeremy rozmawiali przyciszonymi głosami, jednak gdy nas zobaczyli, natychmiast umilkli. Kolejna wada bycia człowiekiem, nie mogłem dowiedzieć się o czym mówili.
- Niklaus- zaczął Elijah.- Mamy problem...

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział ! Weź mi Klaus'a nie strasz złymi wiadomościami ! Bo na zawał zejdzie xD To by była jakaś katastrofa ! Caroline pomocna jak zawsze ;) I weź mi tu wytłumacz "Mamy problem" no ja chyba cię zabije ;-; xD Albo nie, nie zabije cię.. jeszcze ;3 Muszę się dowiedzieć co dalej ! Bo to jest -Z-A-J-E-B-I-S-T-E- ! Aww.. jak ja cie kocham, za te rozdziały i opowiadania ! <3 :D Mam pytanko co ile dodajesz rozdziały? Tutaj i na Elijah'y, Kath i Elenie. Ponieważ co chwilę wchodzę i patrzam xD Moje nowe słowo w słowniku "patrzam" ! Alleluja ! :D Dobra zaczynam się rozpisywać ;-; Życzę ci weny moja droga jak i zdrowia ! <3 Twoja wierna fanka Elose !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj rozdział są często, ponieważ chce szybko zakończyć opowiadanie. Możliwe, że do końca tygodnia i będzie koniec. Dopiero niedawno zakończyłam moje Klaroline, a mam jeszcze dwa inne blogi oprócz tego i Elijah'y, Elenie i Katherine, więc chce jak najwięcej blogów szybko zakończyć. Właśnie jeżeli chodzi o Elenę, Katherine i Elijah'ę to tam rozdział pojawiają się raz na tydzień albo dwa.

      Usuń