wtorek, 8 kwietnia 2014

Rozdział 11

- Niklaus- zaczął Elijah.- Mamy problem.
- Czy my mamy coś innego niż problemy?- zapytałem retorycznie.- Co się stało?
- Nik, my naprawdę bardzo się staraliśmy, ale- wtrąciła Rebekah.
- Zacznijmy od począdku- przerwał jej Elijah.- Jak zapewne pamiętasz, Silas zażądał odnalezienia Katherine i Tatii, udało nam się- przecież to doskonałe wieści.- Jednak pojawiliśmy się za późno, żyła tylko Katherine. Ciało Tatii odnaleźliśmy kilka kilometrów dalej, całkowicie wysuszone z krwi. Bonnie potwierdziła śmierć Petrovej.
- To wspaniale, że ona nie żyje- powiedziałem.- Przecież przez tyle stuleci dawała nam w kość. Co ma z tym wszystkim wspólnego Bonnie?
- Jestem kotwicą drugiej strony- wtrąciła Bennett.- To długa historia, nie mamy na to czasu- dodała, widząc moją zszokowaną minę.- Klaus nie powinniśmy cieszyć się ze śmierci Tatii. Ona była naszym jedynym sposobem na przywrócenie ci nieśmiertelności- mina mi zrzedła.
- Bonnie, ma rację- zaczął na powrót Elijah.- To jej krew stworzyła z nas wampiry, nie wiemy jak zrobić to bez niej- zostałem skazany na życie w tym śmiertelnym ciele.- Spróbujemy odnaleźć Silasa, on wie jak urzyć zaklęcia nieśmiertelności, sam je stworzył, może znajdziemy jakąś metodę żeby obejść ten warunek.
- Myślisz, że Silas będzie chciał pomóc?- zapytałem zrezygnowany.- Co się stało z Katherine?
- Na razie nie możemy go znaleźć, jakby zapadł się pod ziemię- odpowiedział Elijah.- Jestem w stanie zrobić wszystko, żeby zechciał nam pomóc. Jeżeli chodzi o Katherine, jest na górze, zamknęliśmy ją w jednym z pokoi.
- Powiedźcie chociaż, że jest jakiś sposób na zatrzymanie moich wilczych przemian- poprosiłem z nadzieją.
- Tutaj odnieśliśmy sukces- powiedziała, pocieszająco Bonnie.- Znalazłam zaklęcie, które potrafi to zatrzymać. Mogę je wykonać dwadzieścia cztery godziny po ostatniej pełni.
- Wspaniale- odparłem.- Pozwólcie, że teraz zostanę sam- powiedziałem i wyszedłem z rezydencji.

***

- Wiedziałem, że tutaj się ukryjesz- usłyszałem za sobą głos brata.- Zawsze to robiłeś, jeszcze kiedy wszyscy byliśmy ludźmi- przysiadł przy mnie, pod starym dębem.- Zapomniałem już jak tutaj pięknie.
- Wspominałem ostatnio jak bawiliśmy się tutaj jako dzieci- odezwałem się po chwili.- Jak znajdowałeś mnie po każdej awanturze z Mikaelem. Kiedyś Henrik przybiegł za tobą, żeby poskarżyć się na Kola, który powiedział, że matka upiekła jego zajączka na kolacje, pamiętasz?- zapytałem, przyglądając mu się.
- Oczywiście, że pamiętam- odpowiedział.- Niklaus, wiem, że teraz będę może brzmiał jakbym się wymądrzał, ponieważ co ja powiedzieć o twojej sytuacji, ale nawet jeżeli nie uda nam się znaleźć sposobu na twój powrót do wampiryzmu, będziesz miał cudowne życie- spojrzałem na niego z powątpiewaniem.- Teraz na pewno myślisz, że to niemożliwe, ale musisz mi uwierzyć- poprosił.- Masz szanse zacząć nowe, lepsze życie. Założysz rodzinę, poznasz kobietę, która da ci szczęście, może doczekasz się dzieci i w przyszłości zostaniesz dziadkiem- uśmiechnął się.- Masz szanse odzyskać wszystko co zostało nam odebrane wieki temu- zakończył.
- Tobie naprawdę wydaje się, że to jest najcudowniejsza rzecz jaka mogła mnie spotkać- podsumowałem.- Jak ja mam sobie z tym wszystkim poradzić? Co z moimi wrogami? Doskonale wiesz, że wszyscy chętnie mnie zabiją. Co z naszą rodziną, stracę również was.
- Wydaje ci się, że to jest teraz kiepski pomysł- powiedział.- Jednak pamiętaj, że my zawsze będziemy przy tobie, mogło być między nami różnie, ale kochamy cie i niezależnie od wszystkiego zawsze będziesz naszym bratem. Jeżeli chodzi o wrogów, przed nim również będziemy cie chronić- przytuliłem go.
- Dobrze wiedzieć, że jesteście obok- powiedziałem, rozklejając się.- Kolejna oznaka ludzkiej natury- roześmialiśmy się obydwaj.
- Wracam do domu- powiedział, podnosząc się z ziemi.- Idziesz ze mną?
- Za chwilę- odparłem.- Chce się nacieszyć widokiem.

***

- Co z nim?- zapytali wszyscy, kiedy tylko wszedłem do salonu.
- Chyba, pogodził się z możliwością pozostania człowiekiem- odpowiedziałem.- Jednak martwię się jego brakiem determinacji. Jest bardzo zagubiony i potrzebuje nas wszystkich.
- Usiłuje namierzyć Silasa- wtrąciła Bonnie.- Mam nawet pewien trop, jednak musicie go sprawdzić.
- Mogłabyś pojechać tam ze mną i Kolem?- zapytałem.
- Jasne, Silas może być nieobliczalny, pomogę w razie potrzeby- odparła.
- Dziękuje- odpowiedziałem.- W takim razie ja, Bonnie i Kol jedziemy do Silasa, proszę żeby część was zajęła się Katherine, a część Klausem- tutaj spojrzałem szczególnie na Rebekę i Caroline.
- Pójdę do Klausa- zaproponowała Caroline i wyszła.
- Ona jest dla niego najważniejsza- powiedziała Rebekah.- To prawdziwa przyjaciółka- dodała.

***

- Nie wierzę, ludzie zapiszcie ten dzień w kalendarzu- usłyszałem kolejny głos za plecami.- Niklaus Mikaelson, najbardziej zadufana w sobie osoba, ukrywa się przed światem- śmiech Caroline, kiedy przysiadała się do mnie.- Powiesz co ci chodzi po głowie?
- Zastanawiam się, jak ułożyć w przyszłości moje ludzkie życie- powiedziałem.- Myślisz, że to w ogóle jest możliwe?- zapytałem.
- Klaus, przecież nikt jeszcze nie powiedział, że zostaniesz człowiekiem- przypomniała trzeźwo.- Jest jeszcze nadzieja, że znajdziemy inny sposób.
- Naprawdę w to wierzysz?- zapytałem.- Silas nigdy nie pomoże mi znów stać się wampirem, widzi we mnie konkurencje, doskonale o tym wiesz, więc należy być realistą i porzucić złudną nadzieję- dodałem.
- Będziemy się tym martwić kiedy się nie uda- odpowiedziała.- Poszukamy czegoś innego, coś na pewno musi się znaleźć.
- Caroline, wiem, że próbujesz mnie pocieszać- powiedziałem- ale nie musisz udawać głupiej. Wiem, że Elijah nie ma tak naprawdę kolejnych planów, będzie szukał do upadłego. Jestem mu za to wdzięczny, on się nigdy nie poddaje, ale przychodzi taka chwila kiedy należy przyznać, że ponieśliśmy porażkę. Pogodziłem się z tym, że ją poniosłem- spojrzała na mnie.- Będę prowadził normalne ludzkie życie. Próbuje spojrzeć na to z innej perspektywy, czy to nie zabawne, że ja Niklaus Mikaelson, Pierwotna Hybryda, osobnik, którego się wszyscy bali, skona jako zwykły śmiertelnik?
- Nie mów w ten sposób- poprosiła Caroline.- Ta Pierwotna Hybryda, o której mówisz nigdy by się nie poddała, przynajmniej ja go takiego znałam- uśmiechnęła się.- To najbardziej irytująca, wścibska i uparta, nieznosząca sprzeciwu osoba jaką znam, poza tym sam mówiłeś, że jesteś jeden krok przez wszystkimi. Gdzie się podziały te wszystkie cech?- zapytała.
- Zniknęły wraz z wampiryzmem- odpowiedziałem.- Dobrze, wracajmy już do domu, nie mam ochoty o tym więcej rozmawiać- podałem jej dłoń i razem wróciliśmy do domu.
__________________________________
Dla mojej najwierniejszej czytelniczki Elose. Jeszcze trzy rozdziały i będziemy się żegnać. Mam już zarys zakończenia. Szczerze może się zmienić, ponieważ nie wiem jeszcze jak potoczy się rozmowa z Silasem. Jutro się tego dowiecie.

2 komentarze:

  1. Oh! Jak cię kocham ! Dla mnie .... *o* Rzygam tęczą xD Nie no rozdział przebojowy ! Świetny! W sumie, brak mi słów do określenia tego arcydzieła ! A więc tak;
    -Caroline i Klaus. Boże jak ja cię kocham !
    -Rozmowa Elijah'y i Nik'a była cudna. Kol jak zawsze rozje... rozwali system ! Upiekł króliczka ^^ xD ;-; Biedakk...
    Ty masz talent do pisania :D Też taki chcem ;-; Ale nie mam :C Szczerze, to i dobrze xD Bo więcej czasu mam do czytania twoich blogów ! :3 Jestem teraz taka podjarana że dodałaś ten rozdział, jak i nie mogę sie doczekać tego nowego rozdziału ! Aww.. ja tu świruję ! ;-; :D Jestem również podjarana tą rozmową co będzie no wiesz... z Silasem <3 Czekam na następne nn ! ^^ Twoja najwierniejsza i największa fanka ! Buziaki :* Życze ci tej weny byś w końcu skończyła, z czego jestem zła, ale muszę czytać bo wariuję xD Więc twoja ~Elose

    OdpowiedzUsuń
  2. KOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOCHAM! GENIALNE! Ale chwila moment...JAK TO TRZY ROZDZIAŁY I KONIEC!?!?!? :O. Błagam nie! Nie pociągniesz tego nawet do 30 rozdziałów? :((. No cóż, pragnę z całego serca, by w epilogu była Klaroline. Ale nie za słodko, nie za gorzko. Jeśli wiesz co przez to mam na myśli ;). Czekam na kolejny, genialny rozdział. Pozdrawiam życzę weny i zapraszam do siebie :>. A tak w ogóle, to znalazłam twojego bloga wczoraj (czy przed wczoraj) i wstrząsnęła mną wiadomość o tym że za trzy rozdziały się żegnamy :C. Poruszyła mnie rozmowa między Klausem a Elijah'ą. To było świetnie, ale zdecydowanie krótka wymiana zdań Klausa i Care. Czekam na klaroline, nowy rozdział. Pozdrawiam jeszcze raz! :)

    OdpowiedzUsuń